czwartek, 23 grudnia 2010

3 dobre samochodówki

W Dzisiejszym odcinku moje ulubione gry samochodowe :)
To co jest tu napisane to tylko i wyłącznie moje zdanie. Jeśli się ze mną zgadzasz to komentuj, a jeśli się
z czymś  nie zgadzasz to też komentuj tylko z sensem ;)

(kolejność przypadkowa)


1. Live For Speed

Uwielbiam tą grę za jej realizm oraz możliwość edycji pojazdu w prawie każdym szczególe, można ustawić dokładne ciśnienie w oponach, dokładnie rozłożyć masę czy też modyfikować zawieszenie co do milimetra. Świetnie się też bawi w trybie multiplayer, gdzie można się pościgać, porozwalać, czy też podriftować - Co tylko chcesz.

2. Test Drive Unlimited

Owa gra znajduje się na tej liście ponieważ daje możliwość pojeżdżenia ogromną ilością samochodów po dość sporej wyspie, a do tego ta wspaniała ciesząca przynajmniej moje oko grafika. Moim ulubionym samochodem w tej grze była, i  jest Corveta ZO6 którą przejechałem grubo ponad 5000 km. Gram w tą grę od kiedy wyszła i jeszcze mi się nie znudziła -nie często się to zdarza.
Miałem okazję grać w kolejną część, czyli Test Drive Unlimited 2 i moim zdaniem jest to doskonały przykład jak spier... zniszczyć niemal idealną grę :). Połowa świetnych funkcji znanych z jedynki została usunięta, zupełnie nie wiedzieć czemu. Wolałbym zjeść te pieniądze, niż kupić TDU 2 ;)

3. Need For Speed Underground 2

Jeżeli mam ochotę na nielegalne wyścigi uliczne, to wybieram tylko underground 2, ta gra ma idealny klimat nocy i jest to moim zdaniem najlepszy NFS  (jedyne tytuły z serii NFS które są jeszcze dobre to te przed Undergroudem dwójką czyli np. Porsche i Hot Pursuit 2 (2002). Nienawidzę Most Wanted (nielegalne wyścigi w dzień? no na upartego można ale to nie niema żadnego klimatu) i kolejnych części, gdyż moim zdaniem zrobili to samo co Atari zrobiło z kontynuacją TDU. Albo na przykład ta zabawa w jakieś durne zdobywanie leveli w NFS Shift, Po co to? Od zdobywania leveli są inne gry typu Metin (nie gram w to żeby nie było :D )

Podsumowując, Najlepiej zdać prawko i pojeździć naprawdę, bo gry to tylko gry, i nic nie daje takiej frajdy jak jazda prawdziwym wozem, nawet przepisowa jazda :)

środa, 22 grudnia 2010

Potrzeba czterech kółek

Chyba nici z kupienia aparatu, chciałem kupić coś co będzie nagrywało w HD, ale jednak zostanę przy moim starym aparacie który nagrywa w rozdzielczości 640x480 - Trudno. Muszę szybko nabyć jakiś wóz, nieważne jaki, może być to nawet "maluch" chociaż liczę że po świętach uzbieram coś około 1000zł i sprawię sobie mojego wymarzonego passata b2 1.6d :), Na razie mam uzbierane trochę ponad 100 zł.
Zobaczymy co wpadnie pod choinkę :)

piątek, 26 listopada 2010

Jazda bokiem

Witam serdecznie po dość długiej przerwie ;)

Zawsze uwielbiałem jazdę bokiem. Mam za sobą już wiele zakrętów pokonanych techniką "Jeśli chcesz skręcić w prawo, to koła musisz skręcić w lewo" zarówno w FWD i RWD. W chwili obecnej posiadam samochód z przednim napędem i bez sensu było by się bawić ręcznym na suchych letnich drogach, dlatego ostatnie kilka miesięcy spędziłem na normalnej jeździe (czasem jakieś małe poślizgi na piaszczystych drogach).

Jednak dziś nadarzyła się okazja ! ;)

Ostatnio na drogach było dość mokro, a że dziś wieczorem przymroziło, więc postanowiłem wyjechać (oczywiście na nieuczęszczane pozamiejskie ulice) i trochę poszaleć.

Samochód wykorzystany od dzisiejszej zabawy to Nissan Almera rocznik 2003 z silnikiem 1,5 benzyna o mocy 98km. Jest to przeciętny japońsko - francuski hatchback, gdyż jak wiadomo Nissana wykupiło Renault kiedyś tam... nie ważne ;). Mam w nim w miarę sztywne zawieszenie, więc nie bujało na prawo i lewo. Pomimo nowych zimowych opon Bridgestone łatwo dało się wprowadzić go w poślizg, oraz całkiem gładko go z niego wyprowadzić, a z reakcji mojej dziewczyny siedzącej obok zauważyłem, że chyba dobrze mi szło ;). Świetnie się bawiłem do czasu kiedy nie przejechał tamtędy wielki i zły "zabawoprzerywacz" sypiący solą ;).


Niedługo mam zamiar przeprowadzić video test tego samochodu, więc zaglądajcie tu często ;)

Pozdro ! :D


A Zdjęcie wzięte z googli :)

wtorek, 24 sierpnia 2010

The Secret być może zmieni twoje życie :)

Oto post napisany przez moją wspaniałą dziewczynę - Katarzynę  ;)  :*  <3


Dziś obejrzałam razem z chłopakiem http://czystyumysl.com/secret.htm

Jest to film który mówi o poznawaniu Prawa Przyciągania na wielu płaszczyznach oraz zwiększaniu jego skuteczności poprzez Oczyszczanie Umysłu. Przedstawia koncepcje funkcjonowania Wszechświata w odniesieniu do naszego życia. Film daje do myślenia. Oglądając go, naprawdę zauważyłam jak to działa. Myśląc o problemach i zagłębiając się w nie jeszcze bardziej przyciągamy je do siebie i potęgujemy ich działanie. Postanawiam więc żyć pełnią życia, nie myśleć o tym co złe, a o tym co dobre. Tak wiele dostałam od życia i z tego będę się cieszyć każdego dnia! ;) Nie warto myśleć o tym czego nie mamy, tylko o tym co mamy i czego pragniemy. W końcu to dostaniemy. Zaczynam od dzisiaj i polecam Wam to samo, bo jeżeli sami się za coś nie weźmiemy to to samo do nas nie przyjdzie. Włóżcie we wszystko jakąś cząstkę siebie, spróbujcie współgrać ze światem. Wszystko okaże się lepsze, bo wszystko jest lepsze ;) Koniec zmartwień. Radujcie się życiem, zmieńcie swój nastrój!

Film zdecydowanie
 POLECAMY!

Katarzyna i Ja

niedziela, 22 sierpnia 2010

Wypad nad morze i test Volkswagena t3

W dzień kiedy odebrałem swoje prawo jazdy tj. 31 maj 2010, Zadzwonił do mnie z gratulacjami znany wam z wcześniejszego posta Piotr W. Otóż człowiek ten znajdował się wtedy w posiadaniu jednego z moich ulubionych pojazdów, a mowa tu o Volkswagenie t3. Piotr, jako że jest osobą mi bliską, bardzo ucieszył się z tego że dostałem w końcu prawko o którym marzyłem od zawsze. Na drugi dzień zaplanowaliśmy sobie, że pojedziemy nad morze odwiedzić znajomych i że przez całą trasę Piotr da mi prowadzić :).

1 Czerwca Przyjechał po mnie wraz ze swoim bratem Michałem około godziny 15, siadłem na miejscu kierowcy i w drogę! najpierw zajechaliśmy na stację zatankować i przy okazji podłączyć sprzęt grający który Piotr zrobił ze wzmacniacza z malutkich głośników komputerowych, a następnie podłączył moją wielką starą kolumnę od wieży którą kiedyś u niego zostawiłem. Wiedziałem czym takie połączenie się skończy, ale nic nie powiedziałem. Włączyliśmy głośno muze, szyby w dół i dobrze nam znaną drogą nr.55 udaliśmy się w stronę Malborka. Celem naszej podróży było Przebrno, ponieważ w tamtym czasie przebywało tam kilku naszych znajomych. Moje obawy co do sprzętu grającego potwierdziły się. Już na piątym kilometrze nagle wszystko ucichło, ja zajęty kierowaniem powiedziałem Piotrowi, który siedział obok żeby coś tam pogrzebał przy kablach. Po kilku uderzeniach i szarpnięciach... nic się nie stało :D. Sam chciałem coś pogrzebać przy sprzęcie ale prawie skończyło się to tym że wylądowaliśmy w rowie :D. Dalsza część trasy przebiegała spokojnie, cały czas jechaliśmy drogą nr.55. W czasie drogi miałem sporo czasu żeby zapoznać się bliżej z tym pięknym samochodem jakim jest Volkswagen t3.

Egzemplarz którym jechałem miał silnik 1,6 D i przejechane prawie 500 tys. km. czyli dużo, a mimo tego nic się z nim poważnego nie działo i prowadził się bardzo dobrze, a jeździłem już wieloma samochodami z tamtych lat więc mam już pewien pogląd na te sprawy ;). Gdy go pierwszy raz zobaczyłem, myślałem że to wersja syncro, bo miał bardzo wysokie zawieszenie, ale jednak to była zwykła t3. Przyjemność z jazdy tym samochodem, przynajmniej dla Mnie jest porostu nie do opisania, wygłuszenie silnika jest bardzo dobre, siedzi się wysoko i wygodnie a zawieszenie jest bardzo miękkie, przez co fajnie buja na nierównościach. Były zalety, no to może teraz wady. Najbardziej denerwującą rzeczą w tym samochodzie jest chyba brak piątego biegu, do 70 km/h na czwórce jedzie się dobrze, ale później robi się strasznie głośno i nie przyjemnie. Ja na trasie jechałem sobie spokojnie 70 na godzinę i dla mnie było wystarczająco - przecież to nie wyścigówka tylko busik :),  Pozostaje mi tylko zbierać pieniądze na to cudo :). Wróćmy teraz do naszej wyprawy.

Dojechaliśmy do miasta w którym kończy się droga nr. 55 - czyli do Nowego Dworu Gdańskiego.
Kiedy jechaliśmy przez miasto coś zaczęło śmierdzieć spalenizną. Zatrzymaliśmy się przy jakimś supermarkecie żeby sprawdzić co się dzieje i od razu zadałem pytanie - czy ktoś odłączył sprzęt grający od akumulatora gdy przestał działać ?... no i wszystko było jasne. Odłączyliśmy cały sprzęt, wrzuciliśmy go gdzieś do tyłu pojazdu i poszliśmy kupić coś do jedzenia i picia, ja kupiłem sobie tez tabletki na ból głowy bo coś mnie zaczęła boleć - chyba od tych pootwieranych szyb w czasie jazdy ;). Po chwili odpoczynku ruszyliśmy w drogę. Głowa przestała mnie boleć i rozkoszując się jazdą dojechaliśmy drogą nr. 502 do Stegny (wiem że przed Stegną jest skrót na Sztutowo, ale miałem akurat ochotę przejechać się akurat tam). Następnie skręciliśmy w drogę nr. 501 która biegnie już prosto do celu naszej podróży - Przebrna. Droga nr. 501 zaczęła mi się bardzo podobać gdy minęliśmy Sztutowo, trasa biegnąca po wybrzeżu zrobiła się bardzo malownicza, i było też parę fajnych widoków.

Dojechaliśmy szczęśliwie do Przebrna, spotkaliśmy się ze znajomymi, u których busik wywołał bardzo pozytywne emocje i miło spędziliśmy czas. Późnym wieczorem wróciliśmy tą samą trasą, również tak samo bezpiecznie do Sztumu. Gdy przyjechaliśmy zostało jeszcze sporo paliwa, więc ''powoziliśmy'' się jeszcze po mieście :D.

Pozdro ! ;)




Kliknij w zdjęcie aby powiększyć !
Na zdjęciach znajduje się opisywany pojazd.
Photos by. Piotr Wiśniewski

wtorek, 17 sierpnia 2010

Start !

A więc, ruszam z blogiem! Już od dawna chciałem stworzyć sobie takie coś, ale nigdy nie mogłem znaleźć czasu. 

Jest godzina 4:42  18 sierpnia, siedzę sobie przed kompem i myślę co by tu jeszcze napisać bo nie mam nic ciekawego do napisania czym mógłbym się teraz podzielić. W najbliższych dniach wybiorę się z aparatem w jakieś ciekawe miejsce, albo zaprezentuje wam jakiś tam ciekawy obiekt, albo samochód - tak jak obiecałem pisząc w "O mnie" ;)


A jednak złapała mnie wena ;). Napisze  o mojej ostatniej zajawce jaką jest deska ! :D Zawsze marzyłem żeby jeździć na desce. W kwietniu gdy po moich urodzinach w końcu wpadła mi kasa do ręki, będąc w pięknym i cudownym mieście Gdańsku, postanowiłem kupić deskę. Poszedłem z moim przyjacielem Piotrem W. do inter sporta w galerii bałtyckiej, i za 130 polskich złociszy zakupiłem deskorolkę szuk jeden :D. no i się zaczęło... po dwóch godzinach jeździłem sobie po równym asfalcie na gdańskim dworcu PKP już w miarę swobodnie, następnie przyjechał nasz pociąg i pojechaliśmy do naszego miasta Sztumu które jest oddalone o około 75km od Gdańska. Po powrocie na deskę wychodziłem średnio co drugi dzień  na nasz mały, ale przyjemny miejski skate park. Od około miesiąca tam nie byłem bo jestem leń ;), i na razie deska służy mi jako środek transportu pomiędzy domem mojej dziewczyny a moim, ale chyba skorzystam jeszcze z wakacyjnych dni i się tam wybiorę żeby się troche połamać :D 


na zdjęciu poniżej ćwiczę sobie "ollie" u mnie na podwórku. Wiem że niema się czym chwalić, ale cieszę się że chociaż troszkę udaje mi się oderwać od ziemi :D




ps. Jak się nudzicie na blogu to tam na samym dole jest chomik i świnka morska, możecie sie z nimi pobawić xD