niedziela, 22 sierpnia 2010

Wypad nad morze i test Volkswagena t3

W dzień kiedy odebrałem swoje prawo jazdy tj. 31 maj 2010, Zadzwonił do mnie z gratulacjami znany wam z wcześniejszego posta Piotr W. Otóż człowiek ten znajdował się wtedy w posiadaniu jednego z moich ulubionych pojazdów, a mowa tu o Volkswagenie t3. Piotr, jako że jest osobą mi bliską, bardzo ucieszył się z tego że dostałem w końcu prawko o którym marzyłem od zawsze. Na drugi dzień zaplanowaliśmy sobie, że pojedziemy nad morze odwiedzić znajomych i że przez całą trasę Piotr da mi prowadzić :).

1 Czerwca Przyjechał po mnie wraz ze swoim bratem Michałem około godziny 15, siadłem na miejscu kierowcy i w drogę! najpierw zajechaliśmy na stację zatankować i przy okazji podłączyć sprzęt grający który Piotr zrobił ze wzmacniacza z malutkich głośników komputerowych, a następnie podłączył moją wielką starą kolumnę od wieży którą kiedyś u niego zostawiłem. Wiedziałem czym takie połączenie się skończy, ale nic nie powiedziałem. Włączyliśmy głośno muze, szyby w dół i dobrze nam znaną drogą nr.55 udaliśmy się w stronę Malborka. Celem naszej podróży było Przebrno, ponieważ w tamtym czasie przebywało tam kilku naszych znajomych. Moje obawy co do sprzętu grającego potwierdziły się. Już na piątym kilometrze nagle wszystko ucichło, ja zajęty kierowaniem powiedziałem Piotrowi, który siedział obok żeby coś tam pogrzebał przy kablach. Po kilku uderzeniach i szarpnięciach... nic się nie stało :D. Sam chciałem coś pogrzebać przy sprzęcie ale prawie skończyło się to tym że wylądowaliśmy w rowie :D. Dalsza część trasy przebiegała spokojnie, cały czas jechaliśmy drogą nr.55. W czasie drogi miałem sporo czasu żeby zapoznać się bliżej z tym pięknym samochodem jakim jest Volkswagen t3.

Egzemplarz którym jechałem miał silnik 1,6 D i przejechane prawie 500 tys. km. czyli dużo, a mimo tego nic się z nim poważnego nie działo i prowadził się bardzo dobrze, a jeździłem już wieloma samochodami z tamtych lat więc mam już pewien pogląd na te sprawy ;). Gdy go pierwszy raz zobaczyłem, myślałem że to wersja syncro, bo miał bardzo wysokie zawieszenie, ale jednak to była zwykła t3. Przyjemność z jazdy tym samochodem, przynajmniej dla Mnie jest porostu nie do opisania, wygłuszenie silnika jest bardzo dobre, siedzi się wysoko i wygodnie a zawieszenie jest bardzo miękkie, przez co fajnie buja na nierównościach. Były zalety, no to może teraz wady. Najbardziej denerwującą rzeczą w tym samochodzie jest chyba brak piątego biegu, do 70 km/h na czwórce jedzie się dobrze, ale później robi się strasznie głośno i nie przyjemnie. Ja na trasie jechałem sobie spokojnie 70 na godzinę i dla mnie było wystarczająco - przecież to nie wyścigówka tylko busik :),  Pozostaje mi tylko zbierać pieniądze na to cudo :). Wróćmy teraz do naszej wyprawy.

Dojechaliśmy do miasta w którym kończy się droga nr. 55 - czyli do Nowego Dworu Gdańskiego.
Kiedy jechaliśmy przez miasto coś zaczęło śmierdzieć spalenizną. Zatrzymaliśmy się przy jakimś supermarkecie żeby sprawdzić co się dzieje i od razu zadałem pytanie - czy ktoś odłączył sprzęt grający od akumulatora gdy przestał działać ?... no i wszystko było jasne. Odłączyliśmy cały sprzęt, wrzuciliśmy go gdzieś do tyłu pojazdu i poszliśmy kupić coś do jedzenia i picia, ja kupiłem sobie tez tabletki na ból głowy bo coś mnie zaczęła boleć - chyba od tych pootwieranych szyb w czasie jazdy ;). Po chwili odpoczynku ruszyliśmy w drogę. Głowa przestała mnie boleć i rozkoszując się jazdą dojechaliśmy drogą nr. 502 do Stegny (wiem że przed Stegną jest skrót na Sztutowo, ale miałem akurat ochotę przejechać się akurat tam). Następnie skręciliśmy w drogę nr. 501 która biegnie już prosto do celu naszej podróży - Przebrna. Droga nr. 501 zaczęła mi się bardzo podobać gdy minęliśmy Sztutowo, trasa biegnąca po wybrzeżu zrobiła się bardzo malownicza, i było też parę fajnych widoków.

Dojechaliśmy szczęśliwie do Przebrna, spotkaliśmy się ze znajomymi, u których busik wywołał bardzo pozytywne emocje i miło spędziliśmy czas. Późnym wieczorem wróciliśmy tą samą trasą, również tak samo bezpiecznie do Sztumu. Gdy przyjechaliśmy zostało jeszcze sporo paliwa, więc ''powoziliśmy'' się jeszcze po mieście :D.

Pozdro ! ;)




Kliknij w zdjęcie aby powiększyć !
Na zdjęciach znajduje się opisywany pojazd.
Photos by. Piotr Wiśniewski

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz